Edyta Wacławczyk – Artykuł „chwila zwątpienia cz.2”

Dzisiaj przychodzę do Was z kontynuacją poprzedniego artykułu. Co jeszcze możemy zrobić, aby poradzić sobie w trudnej sytuacji? Przez całą moją przygodę z siatkówką miałam wielu idoli, zarówno ze świata siatkówki, jak również wielu innych dyscyplin. Obserwowanie ich kariery było dla mnie inspirujące i pomogło mi w ukształtowaniu mojego sportowego charakteru. Często kierowałam się w moich wyborach podobnymi aspektami jak Ci sportowcy, ponieważ to im właśnie udało się osiągnąć to, do czego ją dążę.

Jak możemy przełożyć to na życie codzienne? Opiszę Wam, to co chcę przekazać na przykładzie kontuzji, ponieważ jest to w moim przypadku aktualny temat. Sportowiec doświadczający kontuzji, mniejszej czy większej zazwyczaj odczuwa rozczarowanie i załamanie, a dla niektórych jest to nawet przysłowiowy „koniec świata”. Każdy z nas reaguje inaczej. Jedni traktują to jako całkowitą porażkę, widzą tylko długi czas rehabilitacji i tracą całkowicie motywację, podczas gdy po drugiej stronie są Ci, którzy próbują jak najszybciej pozbyć się negatywnych myśli i zacząć leczyć kontuzję jak najszybciej i jak najefektywniej, aby móc znowu wrócić na boisko i cieszyć się grą.

Jeżeli Ciebie charakteryzuje pierwszy przypadek, to zadaj sobie jedno pytanie. Co na Twoim miejscu zrobiłaby osoba, którą podziwiasz i naśladujesz? Jeśli jesteś sportowcem, to czy Twój idol poddałby się i odpuścił, czy mimo przykrej kontuzji podniósł się i dalej walczył o swoje cele? Jestem przekonana, że najlepsi sportowcy zawsze wybiorą drugą drogę, więc dołącz do nich i spełniaj swoje marzenia, tak jak oni. Oczywiście możemy odnieść to do wszystkich aspektów życia. W każdej dziedzinie powinniśmy kierować się tą myślą, niezależnie czy jesteś kucharzem, szefem dużej korporacji, czy pilotem samolotu.

Wrzucam Wam poniżej wypowiedź polskiego piłkarza, którego miałam okazję poznać osobiście i jestem przekonana, że jest świetnym przykładem sportowca, który mimo wszelkich przeciwności za każdym razem wraca jeszcze lepszy i silniejszy.

Dla mnie to ogromny cios. Nie mogę się z tym pogodzić. Wiem jedno. Wiele razy upadłem. Tyle samo razy się podniosłem i wracałem mocniejszy. Czeka mnie długa droga. Piłka nożna to całe moje życie. Nigdy, ale to nigdy nie zwątpię, że wszystko co najlepsze nadal jest przede mną. Wrócę. – Bartosz Kapustka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *