O kompozytorze z Rozbarku
Rozbark jak i inne miejscowości Górnego Śląska rozbrzmiewał śpiewem muzykalnych mieszkańców. Na zdjęciu członkowie Towarzystwa Śpiewu „Halka” z Rozbarku w drugiej dekadzie XX w. Zdjęcie ze zbiorów Stanisława Wallisa znajduje się w Muzeum Hutnictwa w Chorzowie.
„To ziemia, na której rodzą się diamenty”
Jan Paweł II
Może trudno w to uwierzyć, ale olśniewająca wartość polskiej muzyki epoki baroku jest właściwie odkryciem ostatnich dopiero dekad. W miarę jak wzrastała fascynacja tą estetyką, przybywało nazwisk kompozytorów, wydobywanych nieraz z niepamięci. Choć można byłoby wymienić wielu, wspomnijmy tu chociażby Stanisława Sylwestra Szarzyńskiego, Mikołaja Zielińskiego, Bartłomieja Pękiela czy Adama Jarzębskiego. Okazuje się, że nuty z kompozycjami polskich twórców rozsiane bywały po całej Europie, a oni sami potrafili nawiązywać do najnowocześniejszych, wręcz awangardowych nurtów epoki (np. Jarzębski). Marcina Mielczewskiego drukowano w samym sercu, królestwie muzyki wczesnego baroku – Wenecji (1643). A w chwili, w której piszę tę słowa, dysponujemy 76 bardzo starannie wydanymi przez jasnogórski klasztor płytami kompaktowymi z obszernymi, kompetentnie przygotowywanymi komentarzami z serii „Jasnogórska muzyka dawna. Musica Claromontana”, obejmującej nie tylko czasy baroku, ale również twórców epok wcześniejszych i późniejszych.
W czasach saskich poziom polskiej muzyki obniżył się. Wprawdzie znamy nazwiska około siedemdziesięciu funkcjonujących wówczas w Rzeczpospolitej kompozytorów, ale pośród nich wyróżniał się jedynie Grzegorz Gerwazy Gorczycki (ok. 1665/1667-1734) zwany polskim Händlem czy też ostatnim wielkim talentem polskiego baroku1. Jednak już on sam wystarczy, by uznać, że nie był to okres utracony czy jałowy. Gorczycki urodził się w Rozbarku koło Bytomia w rodzinie wolnych kmieci (o nazwisku Gorczyca). Dzieje tej wsi sięgają XIII w., miało się tu już wówczas znajdować Jackowe Źródełko powstałe w miejscu, gdzie głosił kazania owiany legendami św. Jacek Odrowąż.
Twórca Completorium był człowiekiem znakomicie wykształconym (dzięki zamożności rodziców studiował w Pradze i Wiedniu). Wyjątkowe rzuca to światło na ówczesny przedindustrialny Śląsk i jego mieszkańców. Oto wiejska, nieszlachecka i niemieszczańska, posiadająca folwark rodzina posyła syna na naukę do Pragi… Z jakąż świadomością, z jakimiż finansowymi możliwościami i ambicjami spotykamy się, spoglądając w stronę śląskiej, rolniczej rodziny Adama i Anny Gorczyców. Ich utalentowany syn był kapłanem, święcenia przyjął w 1692 r. w Krakowie. To wówczas zmienił nazwisko z Gorczyca na Gorczycki. Misjonarze opiekujący się duchowo Wawelem wysłali młodego księdza do prowadzonej przez siebie Akademii w Chełmnie na Pomorzu, gdzie wykładał retorykę i poezję. Po dwóch latach, w 1694 r. wrócił do Krakowa i został katedralnym wikariuszem, a w 1698 r. kapelmistrzem katedry, w której już od dwóch lat był także spowiednikiem. Na przestrzeni kapłańskiego życia pełnił różne posługi, m.in. opiekował się więźniami i chorymi. Otrzymał też kolejne godności kościelne, m.in. proboszcza parafii Bożego Miłosierdzia na przedmieściu Krakowa (przed 1727 r.) czy egzaminatora w seminarium duchownym (1728 r.). Brał udział w pogrzebie Augusta II Mocnego. Podczas uroczystości kierował wykonaniem własnej kompozycji Conductus funebris. Nie zabrakło także kapłana z Rozbarku na uroczystościach koronacyjnych Augusta III Sasa.
Za czasów Gorczyckiego kapela katedralna osiągnęła bardzo wysoki poziom. Powiększyła się jej liczebność z czternastu do dwudziestu dwóch muzyków. Mimo że kompozytor tworzył w okresie późnego baroku, to jednak chętnie zwracał się do późnorenesansowych technik kompozytorskich. Stąd w jego twórczości tendencja do pisania muzyki na chór mieszany a cappella. Osiągnął w niej maestrię, dlatego nazywa się go mistrzem stylu kościelnego a cappella. Melodyka jego utworów charakteryzuje się niezwykłym bogactwem, a znaczenie tych dzieł nie płynie z ich nowatorstwa czy też kunsztu technicznego, ale raczej z ich piękna, natchnienia i intymności. Świetnie poruszał się w stylistyce reprezentowanej przez Marca Antoine’a Charpeniera i Nikolausa Bruhnsa.
Gorczycki to jeden z najwybitniejszych polskich i podkreślmy śląskich kompozytorów. Wciąż chętnie jest wykonywany i na szczęście coraz częściej przypominają urodę jego dzieł najwybitniejsze polskie zespoły muzyki dawnej2. Jakub Burzyński napisał, że kompozytor z Rozbarku „był postacią, która sprawiła, iż polski muzyczny wiek XVIII, w pierwszej swej połowie rozbłysnął ponownie szczerym złotem”, dodając, że przy całej sprawności warsztatowej, to nie kompozytorska technika stanowi clou jego twórczości. Sekret znajduje się gdzie indziej, a mianowicie „w niedającym się opisać pięknie tchnącym z kart pisanych jego ręką, pięknie stwarzającym jedyny w swoim rodzaju mikroklimat, poruszający słuchaczy w sposób niezawodny. Kto nigdy nie słyszał najcieplejszych chyba w twórczości krakowskiego kapelmistrza Litaniae de Providentia Divina oraz Missa Paschalis, niełatwo będzie mógł sobie wyobrazić ten rodzaj, energii, niepowtarzalne doprawdy zjawisko”3. Co ważne od blisko dwóch dekad organizowany jest festiwal im. Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego. Na jesień tego roku zaplanowano jego 18 edycję.
Na poświęconej mu tablicy wmurowanej na katedrze wawelskiej określono go jako „Gemma Sacredotum”, czyli klejnot kapłaństwa, dodajmy, że był i pozostaje ów skromny, pracowity i oddany człowiek także klejnotem polskiej muzyki ze Śląska rodem.
Jacek Kurek
1 A. Żórawska-Witkowska: Wiek XVIII – apogeum i schyłek muzyki staropolskiej. (w:) Zmierzch kultury staropolskiej. Ciągłość i kryzysy (wieki XVII-XIX). Red. U. Augustyniak i A. Karpiński, Warszawa 1997, s. 67.
2 Przypomnijmy, że w styczniu 1996 r. Państwowa Szkoła Muzyczna I Stopnia w Rudzie Śląskiej dostała imię kompozytora.
3 Z komentarza do płyty: Resonas con tutti (dyr. Waldemar Gałązka) & Concerto Polacco, (kier. Marek Toporowski): Gorczycki. Missa Paschalis, 4 hymny, motety, In virtute tua. Radio Katowice 1998.